sobota, 9 czerwca 2012

Singer 411G

Już w pracowni! Trzecia maszyna do kolekcji VINTAGE SINGERS - the greatest sewing machine ever made! Tak reklamował ją producent w latach 60-tych ubiegłego wieku!

Trochę czyszczenia na zewnątrz, oliwienia wewnątrz i będzie jak nowa.

Dlaczego wybrałam ten model?

Jest naprawdę niezwykły. Jest to maszyna typu SLANTOMATIC, czyli automatyczna z igłą ustawioną pod kątem. Praktycznie liczba kombinacji ściegów tej maszyny jest ograniczona wyłącznie wyobraźnią szyjącego. W standardowym wyposażeniu maszyny jest 5 TOPCAMS czyli pierścieni tworzących ściegi, dodatkowe 17 można dokupić.

Ale nie to przeważyło o decyzji zakupu. Dla mnie najważniejszą cechą 411G jest możliwość szycia ściegiem ŁAŃCUSZKOWYM. Wymaga to zmiany płytki ściegowej i usunięcia szpulki z nicią z bębenka, co trwa niecałe pół minuty.  Ścieg łańcuszkowy powstaje z jednej nitki i jednym pociągnięciem można go pruć. W instrukcji do maszyny polecany jest do fastrygowania.

I jeszcze ciekawostka: do tej maszyny można założyć DWIE igły jednocześnie. Niby nic szczególnego, bo do KAŻDEJ maszyny można kupić igłę podwójną, ale... No właśnie. Jeśli założę jedną igłę podwójną, to jestem skazana na igły tej samej grubości. Zakładając dwie pojedyncze igły, mogę dobrać różne ich grubości, a co za tym idzie różne grubości nici i już mam inny efekt dekoracyjny.

Maszynę można zamontować w stole/szafce z napędem nożnym.